Środa pod znakiem sarny…

dzień dobry wszystkim, dzień rozpoczął się jak zwykle: wstałem, odświeżyłem się, zjadłem i do wyjścia- godz. 6.05. Wsiadam do samochodu, ruszamy!

Mijamy jak co dzień, Krzywe, Dołżyca, Cisna, Jabłonki…(do pracy 75 km) aż tu nagle, trach prask i hamowanie!! No nie, walnęliśmy SARNĘ. Zrobiła sobie bieg przez drogę. Patrzymy, są szkody, Sarny brak, tylko trochę sierści na zderzaku, który został poturbowany. Oprócz  niego, również lampa prawa przednia. A niech to…kilka zdjęć (dla Ubezpieczyciela), chwila na otrząśnięcie się, sprawdzenie szkód i  dalej do pracy! Na szczęście, ja i mój Tato wyszliśmy bez szwanku!
Pogoda na dziś- ŻYLETA (jedno słowo i wyobraźnia działa;)))

This entry was posted in Naturalnie. Bookmark the permalink.

Comments are closed.